Odcinek 4: Bratnia pomoc zza Uralu

25 kwietnia 2021, godzina 17.55

PSYCHIKA -10%, ZDROWIE +10%

Niosę, potem w zasadzie ciągnę Kazika w stronę stacji, jestem już prawie przy białych namiotach oznaczonych czerwonym krzyżem, przy dziwnej, czerwonej fladze z gwiazdami, której nie mam siły rozpoznawać. Nie czas zresztą na to! Ranny blednie, ciągle dygocze. Na szczęście nagle roi się wokół nas od postaci w białych, sterylnych kombinezonach. Dwóch przenosi sąsiada na nosze, pozostali łapią mnie za ramiona, zdecydowanie, ale stanowczo. Nie mam już siły się bronić, kiedy prowadzą mnie do jednego z namiotów; w środku leżanki, biały sprzęt laboratoryjny, monitory, część z nimi odgrodzona od reszty pomieszczenia plastykową, przezroczystą ścianką.

Dają mi znać, żebym położył się na kozetce pod ścianą, sprawdzają tętno, serce, potem jeden z tych opatulonych w kombinezon i Bóg wie jak jeszcze zabezpieczonych ludzików zagląda mi do ust. Dziwnym przyrządem pobiera coś z gardła. Rozumiem ostatkiem sił, że to test na wirusa; na szczęście dzisiejsze nie przypominają tych sprzed roku, na które czekało się po kilkanaście godzin siedząc w pomieszczeniu jak w celi dla recydywistów. Tu przekazują próbkę gościowi za ścianką, mija chwila, jedna, druga, trzecia. Jest wynik, coś się zapala w aparaturze, nie wiem czy dobrze widzę, ale chyba jakieś światełko. Niebieskie, cholera wie, co to znaczy?

A jednak lekarze… Chyba lekarze? Wyprostowują się. Odstępują ode mnie. Siadam na brzegu leżanki, wtedy niespodziewanie obie postacie, które są tu ze mną (trzecia przebywa przy aparaturze w drugim kącie namiotu), zdejmują plastykowe hełmy – ochraniacze z głów.

Szok! Prawdziwy szok.

Chińczycy!

Cholera jasna, chyba śnię, co tu właściwie robią?

Z lewej mam jakiegoś skosa o spokojnej, wyszczerzonej w uśmiechu gębie jak z filmu o azjatyckiej korporacji. Z prawej jakąś babeczkę. Nawet całkiem fajną Chinkę. Szkoda, że nie zobaczę jej pielęgniarskim stroju, na wysokich obcasach. Gość ciągle śmieje się wesoło.

- Ma pani cięście! – mówi. – Wy nie być chora. Pani pan teź.

Pani, pan? A może chodzi o Kazika? Do diabła, nie wiem jak zacząć. Co powiedzieć na początek? Może: co tu robicie? Albo od razu: niech żyje przyjaźń polsko-chińska.

- Chciałbym wiedzieć, co z moim kolegą Kazimierzem – pokazuję ręką tam, gdzie go zabrali; mam nadzieję, że w dobrym kierunku.

- Pana pan, teź nie ma koronawirusia – odpowiada Chińczyk. – Teź zdrowa. Ma wstrząśnienie mózgu. Wieziemy go do śpitala.

Dobrze, że w takim razie go tu przyprowadziłem – myślę. A na głos pytam:

- Gdzie ja w ogóle jestem? Co to za miejsce?

- Witami pani w chińska stacia Tianpong-9 do walki z zakazieniem.

- Skąd się tutaj wzięliście?

- Nasia wielka i niezwyciężona Chińska Republika Ludowa udzielić Polście bratniej pomocy.

I nagle recytuje, czystą, płynną polszczyzną, jakby kazali mu tego wyuczyć się na pamięć:

- Człowiek szlachetny nie szafuje obietnicami, lecz czyni więcej niż przyrzekł.

Domyślam, się, że to jakieś konfucjańskie pierdoły, albo kawałek przemówienia towarzysza cesarza, czy jak tam zwą najnowszego, wiecznego władcę ChRL. W sumie miłe zaskoczenie. Tylko, że nic tu po mnie. Jakoś ta chińska stacja epidemiologiczna napawa mnie niepokojem.

- Dziękuję za test, już mi lepiej – mówię. – Mogę iść, prawda?

- Ociwiście pani.

Wstaję i chcę skierować do wyjścia, a wtedy Chińczyk nieoczekiwanie zastępuję mi drogę.

- Nie tak sibko, prosię pani. Musi być poziądek. My przijechali walcić z zakazieniem, my wszystkim dajemy czipy, pani rozimieć? Chip, najpierw on, potem wy iść.

Jego towarzyszka trzyma już w ręku dziwny pistolet. Znaczy się, nie jest kurde dobrze. Co mam robić?

Pomóż tworzyć interaktywną historię, którą przygotowują dla was Jacek Komuda i Andrzej Pilipiuk, wybierając jedną z trzech poniższych wersji. Ta, która zbierze najwięcej głosów, zostanie rozwinięta w kolejny fragment DZIENNIKA CZASU ZARAZY. Pamiętaj jednak, żeby dokonywać właściwych wyborów. Zwróć uwagę na trzy wskaźniki kondycji bohatera: PSYCHIKA, ZDROWIE, PRZETRWANIE. W zależności od twoich decyzji mogą one wzrastać lub spadać. Bohater o niskiej PSYCHICE może popaść w szaleństwo, z niskim ZDROWIEM zarazić się korona wirusem, albo umrzeć z wyczerpania. Daj mu czasem odetchnąć.

W komentarzach poniżej wpisz Decyzja 1, Decyzja 2 lub Decyzja 3 i twórz z nami nowy świat.

 Psychika  Zdrowie  Przetrwanie

Decyzja 1
Dobra, dam się zaczipować Chińczykom.

Decyzja 2
Wysiadam z tego cholernego ekspresu Europa-Azja najbliższymi drzwiami, albo oknem. Czyli po prostu: wieję.

Decyzja 3
Spróbuję zagadać na spokojnie z żółtkiem i może go przekonam, że nie chcę czipowania.